Przeczytane: styczeń 2024

Trochę spóźnione, ale oto jest: podsumowanie tego, że nie mam czytelniczych hamulców. A jak wasz początek roku?

Książki

  • Tavia Lark, The Sword-Witch’s Heart (Radiance #3)
  • Nalini Singh, Kiss of Snow (Psy-Changeling #10)
  • Michał Książek, Atlas dziur i szczelin

Już dawno nie czytałam książkowych trylogii w takim tempie, w jakim wciągnęłam Radiance od Tavii Lark. Wciąż nie są to wybitne powieści, ale nie uwłaczają jednocześnie naszej czytelniczej godności, mają gwarantowany happy end, jest romans, a przede wszystkim całkiem przyjemna przygodowa fabuła. W trzecim tomie, The Sword-Witch’s Heart, obserwujemy parę, która już jakiś czas się zna i pojawiła w poprzedniej części: pochodzącego z rodu wojowników, utalentowaną wiedźmę miecza Letha oraz niemiłosiernie denerwującego go czarnoksiężnika z kontraktem z demonem pożądania, Evaina (który, o czym przekonamy się w prologu, właściwie to sam jest tym demonem przebywającym pośród ludzi, ponieważ lubi ludzi, a swoich pobratymców nie za bardzo). A że ten drugi ze swojej natury wyczuwa, gdy ktoś na niego leci, to ta znajomość od wrogów do kochanków nie będzie zbyt długa, ale również niepozbawiona wątków dbania o swój komfort oraz emocje. Nawet moment, gdy wychodzi na jaw prawdziwa natura Evaina (zjadanego przez wyrzuty sumienia, że nie powiedział coraz ważniejszemu dla niego mężczyźnie prawdy) nie trwa zbyt długo, co w moim przypadku jest błogosławieństwem, ostatnio koszmarnie denerwują mnie takie wątki nieporozumieniowe w romansach. Często i gęsto przez nie właśnie porzucam książki, nawet jeśli lubię bohaterów. Tak czy inaczej, to chyba najlepsza część w tej trylogii.

Kiss of Snow Nalini Singh czytałam już ze trzy razy, nie przez wzgląd na to, jak cudownie jest napisana, czy jak bardzo czarująca, a raczej przez samych bohaterów, których po prostu lubię, a ich wspólne ganianie wokół siebie, ośli upór i ciągłe ścieranie się dostarczają sporo radości. Sama seria Psy-Changelings, którą Prószyński i S-ka nawet próbowali wydawać w Polsce, ale po 3 tomach się poddano, jest mocno średnia: ma części lepsze i części gorsze. Ogólnie rzecz biorąc to raczej taki przyjemne czytadło, w którym wszyscy są szczęśliwi, znajdują swoich ukochanych na całe życie, łączą się mistycznymi więziami, a nawet największe zagrożenia udaje się pokonać i dokonać rewolucji na skalę światową dzięki sile miłości. Cóż, Singh sprawnie konstruuje wątki romansowe, pytanie więc jedynie, czy dany tom będzie opowiadał o postaciach, które w jakiś sposób lubimy. Jeśli chciałybyście sięgnąć po te powieści, to pamiętajcie o jednym: to jeden wielki hetero happy land, gdzie każdy pojawiający się na dłużej bohater czy bohaterka prędzej lub później dostaje swój tom. Chyba znalazłam jedną parę queerową, właśnie w tym tomie, ale ciągle nie mam pewności.

Atlas dziur i szczelin przyciąga najpierw tytułem, no nie bójmy się tego powiedzieć, dorosłym od razu brzydkie rzeczy przyjdą tutaj na myśl, a potem okaże się, że tak, chodzi o również ptaki, ale zdecydowanie nie takie, o jakich na początku pomyśleliśmy. Całkiem możliwe, że wasze zaskoczenie jeszcze wzrośnie, gdy zorientujecie się, że z atlasem ta książka też nie ma wiele wspólnego, to raczej specyficzne wezwanie do anarchistycznego dbania o otaczającą nas w przestrzeni miejskiej florę i faunę, ale takie grzeczne i zupełnie w granicach prawa. Autor, opowiadając o problemach zaniedbywanych, zmęczonych ludzkim trybem życia drzewach, przemyca na przykład informację o tym, jak moglibyśmy im pomóc, chociażby regularnie dostarczając wodę (nie, wylanie jej na korę wiele nie pomoże). Naprawdę świetna, niepozorna lektura, która sprawia, że nieco inaczej spojrzymy na własne otoczenie.

O trzecim tomie przygód Mo Rana 2.0 i jego wielce dumnego mistrza możecie przeczytać w notce. Napiszę tu więc wyłącznie, że trzeci tom The Husky & His White Cat Shizun wypada o niebo lepiej niż część druga: wreszcie coś się dzieje i to ze znośną dynamiką, a i stylistycznie można zauważyć poprawę względem poprzednich części. Czy autorka bardziej się przykłada, czy wydawca w końcu zaczął ogarniać tę kuwetę – trudno orzec. Opinie o Bogobójczyni niestety okazały się słuszne: przez mnogość wątków powieść po mniej więcej 100 stronach, zamiast nabrać już jakichś rumieńców, nadal zbiera wszystkich bohaterów w jednym miejscu. To nie jest zły debiut, dla osób, które nie czytały dużo fantastyki, czy dawno już żadnej nie miały w rękach, może okazać się miłym i nie takim głupim powrotem do gatunku. Dla mnie po prostu to opowieść za prosta i za wolna.

Podcasty

Gdynia nocą, Origami

Mangi, komiksy, webtoony

  • Natsu HYUUGA, Nekokurage, Itsuki NANAO, Shino TOUCO, Zapiski zielarki #8
  • Natsu HYUUGA, Nekokurage, Itsuki NANAO, Shino TOUCO, Zapiski zielarki #9
  • Rutu Modan, Rany wylotowe
  • Liv Strömquist, Owoc poznania

Wspominałam, że uwielbiam Zapiski zielarki? Pewnie widać, to jedna z niewielu mang wychodzących, które czytam na bieżąco, nie mogąc się wręcz doczekać, co będzie dalej. Pomaga mi w tym fakt, że ma dość rozsądnie rozdzielone kolejne zagadki, nie muszę zatem czekać na ich rozwiązanie przez kilka następnych tomów, zwykle dość szybko znajdują rozwiązanie, a sama historia idzie po prostu dalej, podsuwając Mao Mao kolejne smaczne trucizny, a nam – tajemnice zrodzone na cesarskim dworze. Trochę sobie jednak pluję w brodę, że nie sprawdziłam wcześniej ile tomów ma ta seria ani czy już jest skończona. No cóż, jakoś dam radę.

Rany wylotowe i Owoc poznania to dwa skrajnie różne komiksy, jakie się trafiły waszej blogerce do zrecenzowania. Pierwszy opowiada właściwie o problemach w nawiązywaniu relacji porzuconego przez ojca bohatera i wbrew temu, na co miałam nadzieję, nie nawiązuje w żaden otwarty sposób do konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Drugi, za to, to w moim odczuciu petarda: ilustrowany, nieco zinowaty, z decydowanie pełen tej charakterystycznej, anarchistycznej złości chcącej zmienić świat i przede wszystkim wysoce merytoryczny podręcznik do WDŻ-tów dla nastolatków. Naprawdę, jeśli potrzebujecie materiału do wykorzystania na zajęciach dotyczących kulturowego pojmowania płci, przełożenia się koncepcji kobiecości i męskości na nurty w medycynie – nie szukajcie dalej, Owoc poznania doskonale wam się tutaj przysłuży.

  • Yoshi, Naomi AGA, Kwiat, który nie miał zakwitnąć #1
  • Yoshi, Naomi AGA, Kwiat, który nie miał zakwitnąć #2
  • Arashi ARIMA, Tsubame no koufuku (Tsubame’s Happiness)
  • Tomato MACHIDA, Heaven’s Trap

Miałam nieco większe oczekiwania wobec Kwiatu, który nie miał zakwitnąć, na szczęście ostatecznie manga okazała się takim porządnym, zwartym średniaczkiem. Trochę śmiesznym, trochę spokojnym, a trochę nawet seksownym, niestety pod względem fabuły niewiele wyróżniającą się spośród innych. Co, zaskakująco, okazało się wspaniałą jej cechą w momencie czytania – wszystko inne było za trudne, za skomplikowane i złożone. Tak, średniaczki też mają miejsce w naszym czytelniczym życiu. Tsubame no koufuku… solidnie mnie zaskoczyło. Spodziewałam się zupełnie innej fabuły po historii o chłopaku, który trafił jako zakładnik w ręce yakuzy. Tymczasem Arashi Arima narysowała uroczą, pełną ciepła mangę o odnajdywaniu siebie oraz swojego miejsca w świecie, jaki dotychczas tylko tytułowego bohatera krzywdził. Nie trafiłam zupełnie, wybierając do poczytania Heaven’s Trap, koszmarnie durne boys’ love z motywem znormatywizowanego stalkeryzmu. Ogólnie rzecz biorąc: nie warto.

  • Yuuki KAMATANI, Hiraeth. Na spotkanie śmierci #1
  • Akiko HIGASHIMURA, Tokijskie singielki i ich tęgie rozkminy #4
  • Akiko HIGASHIMURA, Tokijskie singielki i ich tęgie rozkminy #5
  • Akiko HIGASHIMURA, Tokijskie singielki i ich tęgie rozkminy #6

Hiraeth wzięło mnie zupełnie z zaskoczenia. Nie wiem właściwie, czego spodziewałam się po tej mandze, ale raczej nie obecności dwóch nieśmiertelnych zdawałoby się istot: niemogącego umrzeć człowieka oraz odchodzącego w zapomnienie boga, jak również pragnącej umrzeć i dołączyć do ukochanej nastolatki. Graficznie ta manga Yuuki Kamatani kojarzy mi się z Magicznym światem Ran Aki Irie: dużo tu ilustracji „pełnych światła”, bo tak chyba najłatwiej je opisać. Kadry wypełniają zwiewne, pełne czaru oraz radości obrazy nijak nieprzystające do opowiadanej historii. Nawet teraz, po pewnym czasie od przeczytania tego tomu, pamiętam, w jaki sposób został narysowany, nie jest to jednak przypadek Światła w ciemności, mangi, w jakiej zachwyca rysunek, ale fabuła zupełnie ulatuje. Kamatani dużo lepiej opowiada, a skontrastowanie treści z grafiką sprawia, że z jednej strony zostaje z nami na dłużej, a z drugiej buduje to specyficzne napięcie, gdzieś z tyłu naszej głowy, które sprawia, że nie możemy się wręcz doczekać ciągu dalszego. Dobrze, że ma tylko trzy tomy, nie wiem, czy moja ciekawość przetrwałaby dłuższą serię, jeśli miałaby cała tak wyglądać.

Na uwikłane w różne związki rozkminiary nie czeka jeszcze koniec zapowiadający, że już wszystko będzie długo i szczęśliwie. Mężczyzna idealny, z którym związała się Rinko, marząc o porzuceniu kariery i zostaniu dobrą żoną, okazał się nie być tak doskonały, jak tego chciała. Marui, żonaty, nieco ciapowaty pracownik biurowy, jakiemu udało się uwieść stoicko spokojną i opanowaną Koyuki, wciąż nie może zdecydować się, czego właściwie chce. W jego przypadku mieć ciastko i zjeść ciastko na pewno się nie sprawdzi, nie gdy na horyzoncie majaczy już poród drugiego dziecka. Związek Kaori z Ryo, odnoszącym sukcesy na scenie muzycznej Ryo, zresztą jej dawną miłością, również wchodzi w dość niebezpieczny zakręt. Tokijskie singielki i ich tęgie rozkminy to lekka, zabawna opowieść o nieco zbyt zachowawczych trzech młodych kobietach, jakie zbyt obsesyjnie myślą o swoim wieku i z podcinającą im skrzydła paniką myślą o tym, że ciągle nie mają męża. Sęk w tym, jak pokazuje Akiko Higashimura, że małżeństwo i stały związek wcale nie są jedynym celem, do którego może dążyć kobieta w XXI wieku. Zwłaszcza w momencie, w którym poszukiwanie partnera na stałe staje się wyłącznie źródłem cierpień, frustracji oraz wątpliwie dobrych dla nich decyzji. Szkoda tylko, że rozkminiary jeszcze akurat tego faktu nie rozkminiły, choć są już zdecydowanie bliżej niż dalej.

  • Yoshihiro TOGASHI, Yu Yu Hakusho. Archiwum Duchów #4
  • Kamome SHIRAHAMA, Atelier spiczastych kapeluszy #1
  • Kamome SHIRAHAMA, Atelier spiczastych kapeluszy #2
  • Asuka KONISHI, Niech śmierć nas rozdzieli #3

Jak przystało na standardowego shōnena w czwartym tomie Yu Yu Hakusho ferajna walczy, walczy i, nie zgadniecie, ponownie walczy. Na dodatek wszyscy bardzo honorowo (albo głupio), wybierają pojedynki jeden na jednego i niezależnie od tego, jak bardzo groźny, wielki, demoniczny jest ich przeciwnik – w końcu obici, ledwo powłóczący nogami wyłaniają się z kurzu walki zwycięsko. A stawka jest wysoka – Botan i Keiko walczą w tym samym czasie o własne życie przeciw całej hordzie ludzi zainfekowanych przez demoniczne robale. Brzmi jak shōnen, prawda?

Z Atelier spiczastych kapeluszy mam specyficzny związek, głównie dlatego, że zamawiając tom pierwszy, byłam święcie przekonana, iż mam do czynienia z trylogią. Tymczasem to wciąż powstająca, naprawdę urocza seria o małej, pragnącej zostać czarodziejką dziewczynce, jaką przez przypadek spotyka tragedia. Wszystkie zachwyty nad tą serią są zasadne. Storytellingowo w tych dwóch tomach jest to seria narysowana sprawnie, świat przedstawiony z kolei zbudowany z pomysłem, podobnie jak system magiczny, oparty raczej na konkretnych, wyuczalnych i poniekąd matematycznych (geometrycznych) podstawach. Jeśli będziecie miały okazję, naprawdę warto sprawdzić.

Trzeci tom Niech śmierć nas rozdzieli jest tak samo dziwne, pokręcone i psychologicznie kulejące, jak poprzednie części. I tak samo, jak poprzednio troszkę cierpię, że nie ma jeszcze następnego tomu. Pamiętajcie, że to nie jest manga dla każdej i każdego, a już na pewno, nie jest romansem.

  • Ken WAKUI, Tokyo Revengers #4
  • Ken WAKUI, Tokyo Revengers #5
  • Koyoharu GOTOUGE, Miecz zabójcy demonów #21
  • Koyoharu GOTOUGE, Miecz zabójcy demonów #22

O tych dwóch napiszę krótko: Tokyo Revengers polecała mi koleżanka, więc czytam, obiecała, że jeszcze trochę i załapię, czemu się jej ta seria tak podoba. Według niej to, co na tym etapie sprawia, że kwestionuję jednak swój upór w tej kwestii, w końcu się poskłada i wyjaśni. Zobaczymy. Dwudziesty pierwszy i dwudziesty drugi tom Miecza zabójcy demonów to już prawie finał, więc jest dużo walki, poświęceń i, niestety, śmierci. Ale cóż, w końcu przyszedł czas na walkę z Muzanem, więc pójść łatwo nie może.

Dary losu

  • Koyoharu GOTOUGE, Miecz zabójcy demonów #21
  • Koyoharu GOTOUGE, Miecz zabójcy demonów #22
  • Koyoharu GOTOUGE, Miecz zabójcy demonów #23 [koniec]
  • Keiko ISHIHARA. Freyja. Fałszywy książę #9
  • Keiko ISHIHARA. Freyja. Fałszywy książę #10
  • Joumyaku, Mizuki YODA, Marriage Toxin #1
  • Joumyaku, Mizuki YODA, Marriage Toxin #2
  • Akari KAJIMOTO, Nawet jeśli rozetniesz mi usta #1

W czytaniu

  • T.J. Klune, Wolfsong (Green Creek #1)
  • Max Fisher, W trybach chaosu. Jak media społecznościowe przeprogramowały nasze umysły i nasz świat
  • Michał Ślubowski, Proszarki, celebrytki, święte. Gdańskie herstorie
  • Paul B. Preciado, Pornotopia. Playboy, architektura i biopolityka w czasach zimnej wojny
  • Jessica McDiarmid, Autostrada łez
  • Joe Hill, NOS42A
  • Mark Fisher, Realizm kapitalistyczny. Czy nie ma alternatywy?
  • Judith May Fathallah, Emo. How Fans Define a Subculture
  • Kacper Pobłocki, Chamstwo
  • Robert M. Sapolsky, Zachowuj się. Jak biologia wydobywa z nas to, co najgorsze i to, co najlepsze
  • Christiana Figueres, Tom Rivett-Carnac, Przyszłość zależy od nas. Jak przetrwać kryzys klimatyczny
  • Caroline Criado Perez, Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn
  • Paweł Gąsowski, Wprowadzenie do kognitywnej poetyki komiksu
  • Anna Brzezińska, Córki Wawelu
  • Marcin Napiórkowski, Kod kapitalizmu. Jak Gwiezdne Wojny, Coca-Cola i Leo Messi kierują twoim życiem
  • Maria B. Garda, Interaktywne fantasy. Gatunek w grach cyfrowych
  • Patrick Hogan, Affective Narratology. The Emotional Structures of Stories
  • Mikołaj Golachowski, Czochrałem antarktycznego słonia
  • Joanna Ostrowska, Przemilczane. Seksualna praca przymusowa w czasie II wojny światowej
  • Mercedes Lackey, Andre Norton, The Elvenbane (Halfblood Chronicles #1)

Skomentuj